|
Konstruktor budowlany Forum projektantów
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
miras
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:50, 23 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
t-m-k napisał: | Niestety nie działa podany link. |
Chyba strona została zablokowana, nie wiem dlaczego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
miras
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:46, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
W aktulanym (01/10) biuletynie MOIIB podobno pojawił się artykuł z komentarzami "środowiska" w sprawie uprawnień i ich zakresu oraz obowiązujących przepisów. Ktoś może ma dostęp do tego biuletynu i mógłby go zamieścić na forum?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
milo666
Początkujący Forumowicz
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 2:45, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Pytanie do kolegów inżynierów. Czy rzeczywiście takie jest dla was ważne by mieć uprawnienia w zakresie architektury? Z mojej pracy zawodowej wynika że takie dyskusje prowadzi się tylko w kontekście podpisywania projektów domków (żeby więcej kasy zostało w kieszeni). Każdy większy projekt wymaga pracy zespołowej a zakres pracy jaką musi wykonać architekt (zwłaszcza użeranie się z klientem w kwestii rozwiązań funkcjonalnych czy estetycznych) jest tak olbrzymi, że nie starczyło by wam Panowie czasu na przeliczanie belek, wieńców, stropów, ścian oporowych itp itd. Ja pracowałem w dwóch krajach UE jako architekt nad dużymi projektami. We wszystkich zespołach projektowych podział ról był jasny, nikt do nikogo nie miał żalu i pretensji tak jak to ma miejsce w Polsce, pewnie dlatego że świadomość konieczności podziału obowiązków jest tam większa, a może dlatego że na studiach wykładowcy nie sączą jadu do uszu "chłonnych" studentów o tym jak to architekci są niedokształceni bo nie wiedzą jak przeliczyć układ statycznie niewyznaczalny - wiem bo sam to przeżyłem na wykładach. Ja jestem architektem, zmieniłem kierunek z konstrukcji budowlanych po 2-gim roku studiów(oczywiście zaliczonym bez problemów i poprawek). Mam uprawnienia budowlane w specjalności architektonicznej i współpracuje tylko z tymi konstruktorami, którzy nie żartują z architektów i którzy zdają sobie sprawę z konieczności podziału obowiązków w trakcie realizacji projektu. A tak nawiasem pisząc to na wydziale architektury opracowuje się kilka projektów architektonicznych na semestr ćwicząc PROJEKTOWANIE. Pisząc to z dużej litery chce podkreślić różnicę materiałowe pomiędzy kierunkami architektura i konstrukcje budowlane. To że budynek stoi i stać będzie nie znaczy że jest poprawnie zaprojektowany. A odnosząc się do krajów w których nie ma restrykcji dla inżynierów w kwestii możliwości projektowania architektury , to mam wrażenie że świadomość klientów rozwiązuje tam sprawę rynku. Jeśli na przykład klient chce zlecić zaprojektowanie domu to udaje się do architekta a nie do structural engineer-a bo wie że ten pierwszy projektuje a ten drugi zapewnia zupełnie inny zakres usług. Powołując się na przykłady z innych krajów pamiętajmy, że w każdym cywilizowanym kraju na uczelniach istnieje wyraźny rozdział kierunków architektura i inżynieria budowlana a zakres przekazywanej tam wiedzy różni się znacznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
milo666
Początkujący Forumowicz
Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 3:13, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Aha - jeszcze jedno. Kiedy projektuję komuś np dom to proponując taki a nie inny układ funkcjonalny, taki a nie inny dobór materiałów, takie a nie inne rozwiązania z zakresu instalacji, takie lub inne strefowanie przestrzeni, oświetlenie, układ okien, drzwi czy też szereg innych istotnych z punktu widzenia użytkowania obiektu budowlanego rozwiązań, zawsze me propozycje potwierdzam słowami - proszę mi zaufać , przerobiłem to wielokrotnie, to się na pewno sprawdzi. Taka jest rola architekta(między innymi) i trzeba to lubić bo w przeciwnym przypadku nie ma sensu się w to pchać. Architektura to nie jest tylko kwestia żelbetu, izolacji przeciwwodnej, przeliczenia więżby dachowej czy filarka międzyokiennego. Taka jest prawda i żadne izby czy uprawnienia tego nie zmienią. Zapewne wszyscy znacie postać Santiago Calatravy - jeśli nie to polecam zapoznać się z jego biografią i ścieżką zawodową.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
t-m-k
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubin
|
Wysłany: Wto 17:05, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Tak, takie uprawnienia są bardzo ważne dla części inżynierów. I nie chodzi tu o adaptację domków jednorodzinnych. Różnie się ludziom życie układało. To że ktoś nie studiował architektury, to często nie wynikało ze zdolności, a sytuacji materialnej. Będąc czynnym zawodowo człowiekiem trudno studiować od nowa architekturę. Uczelnie nie oferują architektury dla studentów budownictwa. Takie studia mogłyby być krótsze i odbywać się w trybie zaocznym lub eksternistycznym. Zgadza się, że studia na budownictwie nie przygotowują do projektowania, ale nie jest to wiedza tajemna i można ją posiąść przez samokształcenie i praktykę w dobrym biurze. Świadomość, że w innych krajach UE inżynierowie budowlani maja takie uprawnienia automatycznie (chociaż większość z tego nie korzysta), pozwala czuć się polskim inżynierom w gorszej sytuacji. Dla mnie dobry architekt=dobry konstruktor. Nie ma znaczenia od której strony się rozpoczęło. Konstrukcji trzeba się uczyć, artystą człowiek się rodzi. Wiele lat temu wydawało mi się, że trzeba studiować to co jest trudniejsze i od czego zależy życie ludzi. Potem obudziłem się z ręką w nocniku.
Moją odpowiedzią na Santiago Calatrava jest Tadao Ando. Jego ścieżka jest również ciekawa. W samej Wikipedii można znaleźć wybitnych architektów/konstruktorów bez formalnego wykształcenia - urodzonych artystów, bo o tych przeciętnych przecież się nie wspomina. Polska traci takich ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kickut
Początkujący Forumowicz
Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:58, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
t-m-k napisał: | Tak, takie uprawnienia są bardzo ważne dla części inżynierów. I nie chodzi tu o adaptację domków jednorodzinnych. Różnie się ludziom życie układało. To że ktoś nie studiował architektury, to często nie wynikało ze zdolności, a sytuacji materialnej. Będąc czynnym zawodowo człowiekiem trudno studiować od nowa architekturę. Uczelnie nie oferują architektury dla studentów budownictwa. Takie studia mogłyby być krótsze i odbywać się w trybie zaocznym lub eksternistycznym. Zgadza się, że studia na budownictwie nie przygotowują do projektowania, ale nie jest to wiedza tajemna i można ją posiąść przez samokształcenie i praktykę w dobrym biurze. Świadomość, że w innych krajach UE inżynierowie budowlani maja takie uprawnienia automatycznie (chociaż większość z tego nie korzysta), pozwala czuć się polskim inżynierom w gorszej sytuacji. Dla mnie dobry architekt=dobry konstruktor. Nie ma znaczenia od której strony się rozpoczęło. Konstrukcji trzeba się uczyć, artystą człowiek się rodzi. Wiele lat temu wydawało mi się, że trzeba studiować to co jest trudniejsze i od czego zależy życie ludzi. Potem obudziłem się z ręką w nocniku.
Moją odpowiedzią na Santiago Calatrava jest Tadao Ando. Jego ścieżka jest również ciekawa. W samej Wikipedii można znaleźć wybitnych architektów/konstruktorów bez formalnego wykształcenia - urodzonych artystów, bo o tych przeciętnych przecież się nie wspomina. Polska traci takich ludzi. |
To mój pierwszy post na tym forum, więc witam wszystkich. Również jestem osobą, która obudziła się niejako z ręką w nocniku. Mój wybór między budownictwem, a architekturą oparł się na błędnych przesłankach, że zarówno po jednym jak i po drugim kierunku można czynnie uczestniczyć w procesie kreowania - być twórcą. Informacje podawane w folderach z uczelni były infantylną "papką" reklamową i nijak sie mają do prawnej rzeczywistości. Słuchanie starszych kolegów, którzy mówili "jest fajnie - chodź do nas" także było nietrafione. Ceny kursów rysunku architektonicznego podobnie zniechęcały, tym bardziej, iż obciążałem już swój skromny budżet treningami itp. Nie miałem wtedy wiedzy, iż żeby dostać pełne uprawnienia architektoniczne, należy przebyć cały tok studiów mgr inż. na architekturze - myślałem, ze skoro są to tak spokrewnione branże o przekwalifikowanie będzie o wiele łatwiej... Studia na pierwszych dwóch latach budownictwa szły jak po grudzie - co prawda nigdy nie miałem rocznego warunku, ale na ostatnich terminach byłem stałym bywalcem. Z zazdrością patrzyłem na to co robiła moja przyjaciółka na architekturze - z chęcią jej pomagałem, podpowiadałem pomysły, słuchałem... Na trzecim roku jeszcze miałem nadzieje, że coś się we mnie zmieni - że w końcu polubię te liczenie i optymalizację, Robota i RM-Wina, akustyke i przewodnictwo cieplne przegród. Niestety praktyka w biurze projektowym jako asystent projektanta (półroczna, płatna - taką mamy na PolŚl obowiązkowo), chociaż o wiele chętniej tam chodziłem niż na uczelnie, tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że to nie TO. Jestem teraz na 4 roku - na etapie pisania pracy inżynierskiej (hala stalowa z przekryciem łukowym). Zastanawiam się co dalej robić, żeby jednak kiedyś uzyskać te pełne uprawnienia architektoniczne...
Opcji wydaje się całkiem niewiele. Jak powszechnie wiadomo uprawnień nie można dostać po studiach zaocznych w prywatnej uczelni, więc odpada.
Kolejne pięć lat studiów dziennych na PolŚl, raczej ciężko by było znieść ze względów finansowych. Poza tym materiał byłby w połowie ten sam...
Ewentualne jakieś dwu-trzy letnie studia uzupełniające byłyby fajnym rozwiązaniem. Niestety w naszym kraju takich nie uświadczysz. Nie wiem jak jest w innych krajach UE, ale jeżeli mielibyście jakieś bardziej szczegółowe info na ten temat (to znaczy możliwość zdobycia dyplomu z mgr inż arch po inż bud w Polsce i dzięki temu uprawnień arch PL) np własne doświadczenie itp to proszę słać na pm. Uczę sie ostatnio pilnie angielskiego na własną rękę, więc np w takiej Danii mógłbym spróbować...
Drugą opcją w tym temacie jest podjęcie studiów wieczorowych (jedynych arch w PL na uczelni publicznej) w Krakowie. Co prawda kosztują krocie (4200/sem), ale przy ewentualnym zatrudnieniu sie do pracy, może dałoby sie to jakoś uciągnąć. Minusami są brak wolnego czasu i świadomość że można było mieć to przy mniejszym wkłądzie finansowym.
Trzecią i ostatnią opcją jest zrobienie mgr inż bud i czekanie aż coś się zmieni w prawie budowlanym co do uprawnień, ewentualnie pojawią sie jakieś studia uzupełniające. Opcja najmniej inwazyjna w bieżące życie, ale i jednakowoż najbardziej niepewna...
I co tu robić..?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
t-m-k
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubin
|
Wysłany: Wto 19:20, 13 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Nie poddawać się. Walczyć o swoje.
Jeżeli ciągle jest Pan studentem, proszę informować kolegów o naszej akcji. Tutaj: [link widoczny dla zalogowanych] w folderze dokumenty jest petycja, którą do właściwych izb wysyłają inżynierowie budowlani. Po małych przeróbkach może to być pismo od studentów budownictwa, czyli przyszłych członków izby. Najlepiej jeżeli to wysłał by samorząd studentów wydziału budowlanego.
Tutaj: [link widoczny dla zalogowanych] jest petycja, która powstała wcześniej. Tutaj też linki do kilku innych forów.
Radzę też śledzić co ludzie piszą. Akcja się rozszerza i coraz więcej ludzi się w nią angażuje. Po naszej stronie są: prawo europejskie, zdrowa logika, zasady rynkowe. Tak naprawdę trzeba izby inżynierów budowlanych zmusić do działania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
senmil
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 2765
Przeczytał: 42 tematy
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Północ
|
Wysłany: Śro 8:08, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
kickut, widzisz po wpisie t-m-k jakie są działania. Zaczynamy dostrzegać problem i być świadomi jego istnienia. Informuj znajomych i uświadamiaj ich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stanislaw
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:59, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
kickut napisał: | t-m-k napisał: | Tak, takie uprawnienia są bardzo ważne dla części inżynierów. I nie chodzi tu o adaptację domków jednorodzinnych. Różnie się ludziom życie układało. To że ktoś nie studiował architektury, to często nie wynikało ze zdolności, a sytuacji materialnej. Będąc czynnym zawodowo człowiekiem trudno studiować od nowa architekturę. Uczelnie nie oferują architektury dla studentów budownictwa. Takie studia mogłyby być krótsze i odbywać się w trybie zaocznym lub eksternistycznym. Zgadza się, że studia na budownictwie nie przygotowują do projektowania, ale nie jest to wiedza tajemna i można ją posiąść przez samokształcenie i praktykę w dobrym biurze. Świadomość, że w innych krajach UE inżynierowie budowlani maja takie uprawnienia automatycznie (chociaż większość z tego nie korzysta), pozwala czuć się polskim inżynierom w gorszej sytuacji. Dla mnie dobry architekt=dobry konstruktor. Nie ma znaczenia od której strony się rozpoczęło. Konstrukcji trzeba się uczyć, artystą człowiek się rodzi. Wiele lat temu wydawało mi się, że trzeba studiować to co jest trudniejsze i od czego zależy życie ludzi. Potem obudziłem się z ręką w nocniku.
Moją odpowiedzią na Santiago Calatrava jest Tadao Ando. Jego ścieżka jest również ciekawa. W samej Wikipedii można znaleźć wybitnych architektów/konstruktorów bez formalnego wykształcenia - urodzonych artystów, bo o tych przeciętnych przecież się nie wspomina. Polska traci takich ludzi. |
To mój pierwszy post na tym forum, więc witam wszystkich. Również jestem osobą, która obudziła się niejako z ręką w nocniku. Mój wybór między budownictwem, a architekturą oparł się na błędnych przesłankach, że zarówno po jednym jak i po drugim kierunku można czynnie uczestniczyć w procesie kreowania - być twórcą. Informacje podawane w folderach z uczelni były infantylną "papką" reklamową i nijak sie mają do prawnej rzeczywistości. Słuchanie starszych kolegów, którzy mówili "jest fajnie - chodź do nas" także było nietrafione. Ceny kursów rysunku architektonicznego podobnie zniechęcały, tym bardziej, iż obciążałem już swój skromny budżet treningami itp. Nie miałem wtedy wiedzy, iż żeby dostać pełne uprawnienia architektoniczne, należy przebyć cały tok studiów mgr inż. na architekturze - myślałem, ze skoro są to tak spokrewnione branże o przekwalifikowanie będzie o wiele łatwiej... Studia na pierwszych dwóch latach budownictwa szły jak po grudzie - co prawda nigdy nie miałem rocznego warunku, ale na ostatnich terminach byłem stałym bywalcem. Z zazdrością patrzyłem na to co robiła moja przyjaciółka na architekturze - z chęcią jej pomagałem, podpowiadałem pomysły, słuchałem... Na trzecim roku jeszcze miałem nadzieje, że coś się we mnie zmieni - że w końcu polubię te liczenie i optymalizację, Robota i RM-Wina, akustyke i przewodnictwo cieplne przegród. Niestety praktyka w biurze projektowym jako asystent projektanta (półroczna, płatna - taką mamy na PolŚl obowiązkowo), chociaż o wiele chętniej tam chodziłem niż na uczelnie, tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że to nie TO. Jestem teraz na 4 roku - na etapie pisania pracy inżynierskiej (hala stalowa z przekryciem łukowym). Zastanawiam się co dalej robić, żeby jednak kiedyś uzyskać te pełne uprawnienia architektoniczne...
Opcji wydaje się całkiem niewiele. Jak powszechnie wiadomo uprawnień nie można dostać po studiach zaocznych w prywatnej uczelni, więc odpada.
Kolejne pięć lat studiów dziennych na PolŚl, raczej ciężko by było znieść ze względów finansowych. Poza tym materiał byłby w połowie ten sam...
Ewentualne jakieś dwu-trzy letnie studia uzupełniające byłyby fajnym rozwiązaniem. Niestety w naszym kraju takich nie uświadczysz. Nie wiem jak jest w innych krajach UE, ale jeżeli mielibyście jakieś bardziej szczegółowe info na ten temat (to znaczy możliwość zdobycia dyplomu z mgr inż arch po inż bud w Polsce i dzięki temu uprawnień arch PL) np własne doświadczenie itp to proszę słać na pm. Uczę sie ostatnio pilnie angielskiego na własną rękę, więc np w takiej Danii mógłbym spróbować...
Drugą opcją w tym temacie jest podjęcie studiów wieczorowych (jedynych arch w PL na uczelni publicznej) w Krakowie. Co prawda kosztują krocie (4200/sem), ale przy ewentualnym zatrudnieniu sie do pracy, może dałoby sie to jakoś uciągnąć. Minusami są brak wolnego czasu i świadomość że można było mieć to przy mniejszym wkłądzie finansowym.
Trzecią i ostatnią opcją jest zrobienie mgr inż bud i czekanie aż coś się zmieni w prawie budowlanym co do uprawnień, ewentualnie pojawią sie jakieś studia uzupełniające. Opcja najmniej inwazyjna w bieżące życie, ale i jednakowoż najbardziej niepewna...
I co tu robić..? |
Jeśli jesteś z terenu Górnego Śląska (co wynika z Twojej wypowiedzi) możesz skończyć zaocznie architekturę na WST w Katowicach uzyskując tytuł inż arch. Potem aby otrzymać uprawnienia bez ograniczeń musisz niestety dorobić studia uzupełniające magisterskie np. na Politechnice Śl.
Pomijając powyższe jest oczywiście idiotyzmem by mgr inż budownictwa nie mógł uzyskać uprawnień architektocznicznych o czym tu obszernie dyskutujemy.
Trzeba mieć świadomość, że w Polsce jesteśmy więźniami idiotycznych przepisów, które ograniczają naszą działalność i nie mają porównania do żadnego kraju Unii Europejskiej. Miałem okazję pracować kilka lat w krajach UE i dopiero z tej perspektywy dostrzega się jak skrajnie żenująco nisko traktowana jest wiedza i umiejętności inżyniera budownictwa - projektanta.
Przepisy na pewno się zmienią - pytanie tylko kiedy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
t-m-k
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubin
|
Wysłany: Śro 17:45, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
To tych idiotyzmów (=ograniczeń) jesteśmy przyzwyczajeni jak stary pies do łańcucha. Znalazłem na jakimś forum wypowiedź, że tytuł mgr jest tytułem naukowym i ma w założeniu przygotowywać do pracy naukowej. Tytułem zawodowym jest tytuł inż. i to on przygotowuje do pracy zawodowej. Po co więc tytuł mgr do jakikolwiek uprawnień. Zastanowiłem się nad tym i w pełni się z tym zgadzam.
Rozmawiałem ze znajomym kilka miesięcy temu, że dyrektywy europejskie mówią, że w zawodach technicznych uprawnienia zdobywa się automatycznie po dwóch latach udokumentowanej praktyki po uzyskaniu tytułu inż. Niestety nie mogę znaleźć tej dyrektywy. Nie wiem czy to jest prawda. Czy może ktoś się na taki zapis natknął? (Niestety znajomy jest nieuchwytny)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
t-m-k
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubin
|
Wysłany: Śro 17:54, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Dodam jeszcze, że jakby tych ograniczeń nie było, to jestem głęboko przekonany o tym, że za 10 lat nasza gospodarka otwierałaby rankingi w UE.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szoszon
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 24 Lip 2008
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:43, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
t-m-k napisał: | Znalazłem na jakimś forum wypowiedź, że tytuł mgr jest tytułem naukowym i ma w założeniu przygotowywać do pracy naukowej. Tytułem zawodowym jest tytuł inż. i to on przygotowuje do pracy zawodowej. |
Wikipedia twierdzi, że mgr jest tytułem zawodowym: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
burczynski
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 520
Przeczytał: 48 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żary
|
Wysłany: Śro 21:34, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Magister nie jest tytułem naukowym. W Polsce tytułem naukowym jest profesor. Doktor i doktor habilitowany są stopniami naukowymi. Kwestia ta jest uregulowana w rozporządzeniu w sprawie stopni naukowych i tytułu naukowego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
stanislaw
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:35, 14 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Zamieszczam ciekawostkę ukazującą, że nie tylko nas krzywdzą w tym kraju idiotyczne przepisy.
Twórca kliniki hematologicznej w Katowicach prof.Hołowiecki, gdzie dokonano pierwszego w Polsce przeszczepu szpiku kostnego został zmuszony do zrezygnowania z kierowania wojewodzka przychodnią hematologiczną ponieważ.... nie miał specjalizacji z hematologii. A takiej specjalizacji wymaga NFZ !!!
[link widoczny dla zalogowanych]
Nie wiem czy można to taktować jako pocieszenie....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez stanislaw dnia Śro 21:36, 14 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
LeCorbusier
Początkujący Forumowicz
Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:18, 14 Kwi 2010 Temat postu: uprawnienia |
|
|
Szanowni Panowie Konstruktorzy
Oczywiście, zgadzam się, ba, pójdźmy jeszcze dalej! Czemu nie damy w takim razie Architektom pełnych uprawnień konstrukcyjnych? Czemu my nie możemy samodzielnie projektować konstrukcji i dokonywać obliczeń? Zapewne odpowiecie wszyscy : bo nie potraficie tego zrobić . I wiecie co ja odpowiem na wasz postulat rozszerzenia uprawnień? Otóż dokładnie to samo : nie powinniście dostać uprawnień arch., ponieważ nie potraficie projektować.
Projektowanie architektoniczne tylko wygląda na bardzo łatwe, gdy ogląda się wizualki róznych projektów. „Każdy debil potrafi narysować budyneczek na kartce” – typowe zdanie wyjęte z ust konstruktora. Zachęcam was zatem - zaprojektujcie coś Śmiejecie się z nas że potrafimy wykonywać tylko podstawowe obliczenia statyczne, ale czas który Wy poświęcacie na te bardziej zaawansowane, my (studenci architektury) poświęcamy na m. in. rysunek, malarstwo, rzeźbę, historię architektury, a przede wszystkim – projektowanie - najważniejszy i najbardziej absorbujący przedmiot na studiach. Zajmujemy się nie tylko jak by się mogło wydawać stroną wizualną, ale całą logistyczną i funkcjonalna stroną budynku. Mamy za zadanie zaprojektować obiekt prawidłowo działający, funkcjonalny a przy tym jeszcze piękny. Oprócz tego powinniście wiedzieć że architektura to dyscyplina bardzo szeroka, z wieloma tendencjami, prądami, i bardzo rozbudowaną stroną teoretyczną i ideową. Nie jest to ani sztuka ani inżynieria – to coś poza tymi kanonami. Nie dziwcie mi się więc że jeśli ktoś mówi o tym że „sam by mógł sobie coś zaprojektować” reaguję i bronie godności Architektów. Takie zjawisko nazywa się „kompleksem projektanta” i jest powszechne nie tylko wśród konstruktorów – występuje w całym społeczeństwie. A owocem jego – samowola budowlana i różne perełki w postaci „przerabianych” domków jednorodzinnych.
Podsumowując – skoro architektów stać na szacunek dla konstruktorów, niech Ci drudzy również zdobędą się dla szacunek dla nas i naszej pracy. Jeśli zaś chodzi o uprawnienia – owszem powinna być możliwość zdobycia takowych, ale niech będą one poparte rzeczywistą umiejętnością projektowania architektury.
Pozdrawiam
PS; do kolegi który wspominał o zaocznych studiach w Krakowie - owszem nasza uczelnia oferuje takie, ale na nie też trzeba się dostać . Z osób nie przyjętych na dzienne formuje się lista rankingowa. Bez zdanego egzaminu z rysunku tak czy siak nie ma szans na studiowanie architektury.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|