Konstruktor budowlany

greg

Jakie macie doświadczenia z tematami, w których, z racji wielkości tematu lub krótkiego terminu, musi pracować więcej niż jeden projektant konstrukcji jednocześnie (nie licząc asystentów) ? Mamy np obiekt, który architektonicznie stanowi całość, jednak jest podzielony dylatacjami i projekt wydzielonych części opracowują różne osoby (obliczenia, nadzór nad rysującymi itd). Czy dopuszczalne jest w ogóle wprowadzenie kilku projektantów konstrukcji w temacie oddawanym jako całość do pozwolenia na budowę ?

Markus

A niby dlaczego nie jest możliwe wprowadzenie kilku projektantów, albo zespołu projektowego składającego się z kilku osób posiadających uprawnienia do proj. bez ogr. Jedna osoba projektuje np. konstrukcję dachu, kolejna posadowienie, itp.

miras1985

Oczywiście że może być kilku projektantów. Uczestniczyłem nawet w opracowaniu projektu, w którym halę sportową powyżej poziomu posadowienia projektował jeden projektant, natomiast posadowienie na palach projektował drugi. Całą dokumentacją oddawaliśmy jednak w dwóch tomach z podziałem na projektantów i zakres opracowanej przez nich dokumentacji.

ryba

Kto w takim przypadku będzie odpowiadał za braki w koordynacji pomiędzy częściami projektantu ?
Co jeśli jeden wyliczył reakcję np. 1000kN a drugi zaprojektował pale na 800kN ponieważ wartości się zmieniały i wziął do obliczeń jakieś wcześniejsze wartości zamiast ostatecznych.

Pytanie można zadać szerzej, kto odpowiada za różnice pomiędzy architekturą i konstrukcją ?
Nieraz mi się zdarzało że wysyłałem architektowi wytyczne do konstrukcji czy swoje rysunki żeby naniósł na architekturę poprawki co ostatecznie nie zostało w całości wykonane. Przecież przy małych i średnich (naprawdę dużych nie robiłem) obiektach zwykle nie przekazuje się rysunków czy uwag za potwierdzeniem odbioru.

miras1985

No właśnie, bardzo dobre pytanie. Jednak wydaje mi się że i tak odpowiedzialność spoczywa na projektancie każdej z części opracowania. W moim przypadku było tak, że przed oddaniem dokumentacji, projektant posadowienia sprawdzał czy nie ma rozbieżności między tym co przyjął do obliczeń a tym co jest w rzeczywistości (w projekcie części powyżej posadowienia). Częściowo też sam zbierał obciążenia.Jeżeli chodzi o braki w koordynacji to każdy z projektantów podpisuje się na stronce z uzgodnieniami międzybranżowymi i poświadcza tym że zapoznał się z ostatecznymi wersjami projektów poszczególnych branż.

logtech

Wg mnie można i takie sytuacje się zdarzają.

Proponuje dać w tabeli rysunkowej:
Kierownik projektu: Projektant A
Projektował: Projektant B
Projektował: Projektant C
Opracował: Asystent D
Opracował: Asystent E
Sprawdził: Projektant F
Sprawdził: Projektant G

Projektant B lub C może też być równocześnie Projektantem A.
Główny koordynator projektu (architekt) może wybrać kto wg niego ma największe doświadczenie i najlepiej się do tego nadaje (np. w przypadku gdy na jednym rysunku trzeba podpisy >2 projektantów z różnych firm). Natomiast jeśli Projektant B i C są z tej samej pracowni konstrukcyjnej to sami się dogadają, kto powinien z ich strony być kierownikiem projektu działu konstrukcje.
Odnośnie sprawdzającego to albo jeden albo dwóch (dwóch można jak np.2 pracownie robią osobne części i każda z pracowni bierze swojego sprawdzającego).
Dodatkowo w osobnym dokumencie (jako uzgodnienie) powinno się zapisać (i podpisać), który z projektantów odpowiada za którą cześć konstrukcji (typu Projektant A za fundamenty, a B za resztę, albo A za część w osiach takich i takich, a B w innych osiach-najlepiej pomiędzy dylatacjami itd.)