Konstruktor budowlany

Student90

Witam
Właśnie skończyłem budownictwo (studia I stopnia - inżynierskie) na Politechnice Łódzkiej. Stanąłem teraz przed problemem wyboru specjalizacji. Mam do wyboru:
-Konstrukcje budowlane i inżynierskie,
-Budownictwo drogowe.
Chciałem zadać parę pytań odnośnie tych 2 różnych dróg zawodowych:
1. Który z tych 2 sektorów daje większe szanse zatrudnienia powiedzmy w okresie najbliższych 5-10 lat?
2. Czy to prawda, że w drogownictwie można zarobić większe pieniądze niż w budownictwie kubaturowym?
3. Czy jeśli wybrałbym "budownictwo drogowe" nie zamykam sobie w jakiś sposób drogi do budownictwa kubaturowego? A jeśli wybrałbym KBI, to byłoby mi ciężko dostać na drogi? Czy pracodawcy może na mnie krzywo patrzeć jeśli będę po bud. drogowym zatrudnić w firmie która zajmuje się np.: halami przemysłowymi?
4. Jakieś inne rady?

Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi

irek89

bierz co chcesz, sam wiesz co Cię interesuje

apkonstr

Ja jestem tego zdania co Irek, jednak są dwie strony medalu.
Starsi panowie powinni się wypowiedzieć.

ciapek

Ja jestem po konstrukcjach a żona po drogach Smile

Po paru latach powiedział bym tak:
Ad1/ Konstrukcje - w drogach z racji tego że większość inwestycji jest z pieniędzy publicznych jest obecnie lekka kicha - z naszych znajomych sporo osób zaczęło wędrować miedzy firmami
Ad2/ nie - na początku i tu i tu jest kicha, a inżynier z doświadczeniem i tu i tu może zarabiać nieźle (pojęcie względne Smile

)
Ad3/ żadnej drogi sobie nie zamykasz, ale zmieniając profil do zatrudnienia na pewno nie będzie Ci łatwiej... nie spotkałem jeszcze osoby która by po drogach wylądowała w projektowaniu konstrukcji, ale po budowach "kubaturowych" jest ich sporo. Takich którzy po konstrukcjach wylądowali w drogach też znam Smile

Ad4/ nie trać czasu, ucz się jezyków i uciekaj z PL...
pozdr

Dude

Oczywiście na początku pieniądze są słabe po każdej specjalizacji.
Zazwyczaj pracując w firmie na budowie zarobisz więcej niż w biurze projektowym.
Wybór specjalizacji nie zamyka Ci drogi do uprawnień. Możesz skończyć drogi czy konstrukcje i robić uprawnienia z mostów.
Ja sam zrobiłem inżynierkę z dróg, a magisterkę z konstrukcji. Zacząłem pracować w biurze projektowym, jeszcze na pierwszym stopniu studiów w konstrukcjach. Większość pracodawców będzie interesowało co wiesz i umiesz, a nie Twoja specjalizacja. Możesz skończyć drogi, ale jeśli będziesz rozumiał i umiał zagadnienia ze statyki, konstrukcji metalowych i żelbetowych to pewnie się sprzedasz na rozmowie o pracę.
Wybierz to co bardziej Cię interesuje.

thomas126

Student90

A czy nie będę miał np.: problemu z dostaniem się do pierwszej pracy w biurze przy konstrukcjach będąc po drogach i odwrotnie? Generalnie znajomy ojca pracuje przy drogach i powiedział, że jest jakieś dofinansowanie do 2020 i dlatego zastanawiam się czy nie uczyć się w tym kierunku.

Pozdrawiam

formi

Idź na to co Cię bardziej interesuje a nie tam gdzie spodziewasz się większej kasy bo się możesz przeliczyć... drogi to co innego a konstrukcje co innego. Myślę, że niewielu pracodawców zdecydowałoby się przyjąć do biura stricte projektującego budynki, absolwenta dróg, bo teraz przy podziale na studia II stopniowe 1,5 roku siedzisz w konkretnej wąskiej dziedzinie budownictwa. Po 3,5 roku studiów już powinieneś wiedzieć co Cię interesuje a czego nie chciałbys zupełnie robić.

thomas126

Prawda jest taka, że dzisiaj mgr z drog niewiele rozni sie od konstrukcji. Wiadomo ze na kazdym z kierunkow sa przedmioty kierunkowe. Ale tak szczerze mowiac stal i zelbet chyba najistotniejsze przedmioty sa tu i tu. Teorie sprezystosci i wytrzymalosci tak samo. Wiec tak naprawde nie ma roznicy. Tyle, ze konstrukcje trudniej skonczyc....

ciapek

ASG

Z tego co obserwuję uczelnie wypuszczają teraz bardziej handlowców dla branży budowlanej niż np. inżynierów projektantów. Nie oceniam czy to źle czy dobrze - taka potrzeba rynku pracy.

kamild

O poziomie studentów i uczelni, to trzeba by założyć nowy wątek.
Gdy ja szukałem pracy nikt się nie spytał jaką skończyłem specjalność, jakie miałem oceny, co robiłem na dyplom - zapytali tylko czy skończyłem budownictwo, posadzili przed komputerem, dali dwa zadania do rozwiązania i już.
Nawet głupie rozmowy i psychotesty z działem HR były później. Tak więc to nie specjalność a zainteresowania i wiedza, determinują gdzie się załapiesz.

llllllukasz

Tak może może było kiedyś ale teraz jak na np. PG rocznie jest 300-400 absolwentów budownictwa to pracodawcy przebierają po konkretnych specjalizacjach i to, że ktoś jest po drogach ale dobrze czuje konstrukcje jest bystry i chetny do nauki nic nie znaczy, bo za 1500 brutto na umowe zlecenie znajdzie sobie kogo chce. Moje doświadczenia z ostatniego roku.
Także dzisiaj specjalizacja ma ogromne znaczenie.

kamild

/offtop/
U nas w firmie jest tak do tej pory. Kiedyś był absolwent z biegłą umiejętnością obsługi autocada w CV i nie potrafił narysować prostokąta o zadanych wymiarach. Okazuje się że, sorry winnetou, ale dyplom nic a nic nie znaczy.
/offtop/

Do autora wątku w kwestii innych rad:
zrób dziennie I stopień, przenieś się na zaoczne, załap się w wykonawstwie/biurze nawet za psie pieniądze i łap doświadczenie. Po studiach wykosisz 90% konkurencji wpisem w rubryce: doświadczenie zawodowe. Na dziennych i tak rodzice by cie utrzymywali (zgaduje) - więc nic nie tracisz, a wiele możesz zyskać.

Dude

Zgadzam się całkowicie z kamild.
Doświadczenie to decydująca kwestia.
Na żadnej uczelni, specjalizacji nie nauczysz się tyle ile w pracy rozwiązując realne problemy, licząc konkretne konstrukcje i sporządzając rysunki wykonawcze. Nie uwierzę w coś takiego jak student z biegłą obsługą CAD. Nawet jak zna nieźle program to robi błędy w rysunkach konstrukcyjnych.
Sam dziennie zrobiłem inżyniera, a magisterkę zaocznie i wiem, że to była bardzo dobra decyzja. Kończysz studia masz 2 lata doświadczenia i możesz liczyć na więcej niż 1500zł.