 |
Konstruktor budowlany Forum projektantów
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ynio
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 1010
Przeczytał: 56 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:35, 28 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Nawet jeśli to wszystko prawda co o sobie raczysz wypisywać to niestety rynek cie odrzuci (traktując cię jako efekt uboczny rozdmuchanego ego) - zarówno rynek pracodawców jak i inwestorów i zleceniodawców.
Za ten stan rzeczy oczywiście będziesz obwiniał wszystkich w okół, niedouczonych projektantów takich jak my w szczególności.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ynio dnia Sob 16:40, 28 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
damkow
Forumowicz
Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:30, 28 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Brzmisz jak moja matka, kiedy mówiła mi: "i tak nie skończysz szkoły". Poza tym że jesteś wspaniałym konstruktorem z pełną pokorą w oczach, to jeszcze w dodatku specjalistą analiz rynkowych. Padam do stóp
Z moich obserwacji wynika, że pracodawcy nie interesuje poziom rozdmuchania ego, tylko konkretne umiejętności i wydajność pracownika, a więc też chęć do pracy. Poinformuję Cię jak znajdę pracę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez damkow dnia Sob 17:37, 28 Sty 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Just_In_Case
Forumowicz
Dołączył: 22 Lis 2011
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:42, 28 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
@damkow
Przyjacielu, trochę pokory.
Pozdrawiam,
Student IV roku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
trzciel
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 30 Sie 2009
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Sob 19:17, 28 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
A ja Ci powiem kolego, że na wszystkich dotychczasowych moich rozmowach kwalifikacyjnych w życiu (trzy) pytania o studia, o moją wiedzę inżynierską itd. itp. to był mało istotny margines. Rozmowa schodziła na dotychczasowe doświadczenie zawodowe, w tym przede wszystkim czy pracowałem fizycznie na budowie, oraz wybadanie........ charakteru, co w gruncie rzeczy miało być sprawdzeniem czy osoba ubiegająca się o stanowisko ma w sobie zaszczepioną ww "pokorę". Dlaczego ? Niedouczonego pracownika doszkolisz.... Zadufany, zbyt pewny siebie buc przyniesie Ci straty, gdyż u niego zawsze wszystko będzie "dobrze", a skończy się karami finansowymi lub katastrofą budowlaną i sprawami w sądzie.
Profesja konstruktora budowlanego nastawiona jest na ciągłe poszerzanie wiedzy technicznej, zahaczającej o wszystkie branże inżynierskie. Wymusza także elastyczność, polegającą na bezustannej współpracy z tymi branżami. Przede wszystkim z wykonawcą robót budowlanych, gdyż każde rozwiązanie konstrukcyjne implikuje przyjęcie metody wykonawczo-montażowej i wiążące się z nią problemy oraz koszty wdrożenia w życie.
Ale nie tylko ! Bo dochodzą do tego wszystkie branże instalacyjne, które będą chciały dziurawić Twoją konstrukcję, architekci którzy uniemożliwią Ci zastosowanie wysokich podciągów, czy technolodzy linii produkcyjnych, o których to wymaganiach z ich strony nawet nie masz bladego pojęcia.
Hmmm coś jeszcze ? Chociażby warunki przeciwpożarowe, które też trzeba brać pod uwagę, a o których nie ma niemal NIC na studiach.
A może jeszcze coś ? Może np. to, że przyjdzie do Ciebie inwestor i Ci dosłownie każe zrobić coś inaczej, a Ty będziesz mógł mu tylko zasugerować, że byś wolał przy swoim zostać, a koniec końców i tak przeprojektujesz po jego myśli, bo zleci to komu innemu.
Zanim się w biurze ogłosisz alfą i omegą, to popracuj dobre dwa lata na budowie. Ty musisz nie tylko poznać jak wygląda montaż czy kultura wykonania, aby pracownicy byli nie tylko w stanie wykonać to, ale zrobić to bez większych trudności. Musisz poznać mentalność robotników, przewidywać jakie rozwiązania sprawią im problem. Nie każdy potrafi rysunki techniczne czytać ! Połowa to "majster Edziu" z ulicy, który przyucza się do zawodu tak naprawdę - mimo że wśród rodziny uchodzi za złotą rączkę. A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że część z nich i tak by zatkała wszystkich z nas wiedzą wynikającą z lat doświadczeń stricte praktycznych związaną z machaniem pędzelkiem, czy układaniem bloczków silikatowych.
Jeżeli nie chcesz dostać ostrzeżenia, to wbij sobie do głowy "Οἶδα οὐδὲν εἰδώς" ("Wiem, że nic nie wiem").
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez trzciel dnia Sob 19:21, 28 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
inż.PiotrM
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 18 Maj 2011
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:02, 29 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
damkow napisał: | Słuchaj no chłopcze inż.Piotr: nie znasz mnie i nie wiesz co potrafię. Dobre rady zachowaj dla siebie. I lepiej się nie zakładaj bo pójdziesz w koszty. Jesteś najlepszym przedstawicielem gatunku o którym pisałem, oceniający choć nic nie wiedzący. Dla Twojej wiadomości - most sprężony wymiarowałem ręcznie, a w Robocie zwykle robię anlizę statyczną. Dobrze wiem co oznacza zielne okienko w Robocie, bo dziesiątki razy to sprawdziłem na piechotę. Jeśli notka z Robota do ciebie nie przemawia, to chyba czas zrobić krok wstecz (może na drugi rok studiów?). Jeśli mówisz o nabieraniu pokory, to zacznij od siebie, bo masz spore braki  |
Dobra chłopie daj sobie spokój, życie Cie przytemperuje raz dwa, jak skończyłem studia to też myślałem że już gość ze mnie, ale jak poszedłem do pracy to sie okazało że jakoś nie za bardzo i że byle pierdół sie problemy zaczęły robić. Już wiele razy widziałem dzieła ludzi podobnego pokroju, przemądrzałych i zadumanych w sobie. Weź zastanów sie nad swoim postępowaniem i wypowiedziami, bo aż żal dupę mi ściska i krew wrze jak twoje posty czytam /(przepraszam innych za kolokwialne wypowiedzi)/ szczerze, skoro jesteś taki genialny to zakładaj własny interes / tak jak ci wcześniej Inni napisali / a wykosisz nas raz dwa. W końcu raz na 1000 lat rodzi się genialne dziecko, tylko jaka jest szansa że to właśnie Ty nim jesteś??
Ps. w robocie też sobie to obliczysz?-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bduda
Aktywny Forumowicz
Dołączył: 29 Maj 2011
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:15, 29 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Na stronie drugiej i trzeciej nie pojawiły się żadne wypowiedzi ściśle związane z tematem.
Prosiłbym o zakończenie tej wojny młodego inżyniera ze starszymi kolegami i ZAMKNIĘCIE TEMATU, nie lubię czytać jak się "opluwają" ludzie którzy powinni być kolegami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
damkow
Forumowicz
Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:46, 29 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Trzciel - znam wartość pracy fizycznej bo mam przepracowane ponad pięć lat na budowie i dwa w biurze (nieprojektowym). W trakcie pracy w biurze moim zadaniem była też organizacja placu budowy i nadzór nad ekipą posadzkarzy. Wiem co to lanie betonu przez 24h/doba i pilnowanie starszych i bardziej doświadczonych ludzi, żeby się nie rozbiegli do domów. Nie mam jedynie żadnego praktycznego doświadczenia w projektowaniu, co podkreślałem wcześniej, ale Panowie nie czytają ze zrozumieniem. Nie zgodzę się z Tobą, że niedouczony inżynier jest bardziej pożądany niż dobrze wyedukowany ze spuszczoną głową. W pracy najczęściej nie ma czasu na wertowanie poradników, często trzeba podejmować szybkie decyzje, na podstawie posiadanej już wiedzy. Poza tym ogólnie wiadomo, że branża budowlana nie jest miejscem dla ludzi niepewnych siebie i wahających się. Doszkalanie pracownika nie jest standardem we wszystkich firmach, więc taki człowiek, który nie zrobił tego we własnym zakresie (najlepiej w okresie studiów, bo wtedy jest na to czas), może nie mieć na to szansy.
Na dylematy typu "czy moja konstrukcja może bezpiecznie pracować, podziurawiona przez instalacje", mogę odpowiedzieć po kilku minutach połączonych z przeglądaniem obliczeń tej konstrukcji (jeśli sam je robiłem). Jeśli zaś to nie moja praca - ktoś inny robił obliczenia - to juz sprawa nie jest taka prosta również i dla doświadczonego projektanta. Zaprojektowanie niskiego podciągu niczym nie różni się obliczeniowo od projektowania wysokiego, więc nie widzę tu jakiejś dodatkowej pracy. Rysunki techniczne nie są dla Edzia z ulicy tylko dla kierownika budowy i to on ma dopilnować wykonania i wyjaśnić Edziowi, co ma robić.
Kolejny raz powtarzam - nie uważam się za alfę i omegę, ale mam świadomość zdobytej wiedzy. Panowie tutaj próbują ją bezskutecznie umniejszyć, zakrywając ją doświadczeniem. To jest dylemat typu: "czy człowiek który nigdy nie grał w piłkę nożną może być dobrym trenerem?". Odpowiedź jest dla mnie jednoznaczna. Wbrew panującym tutaj opiniom, mam w sobie dużo pokory. W pracy projektowej (pomagam studentom przy projektach, czasem narysuję domek dla znajomego projektanta) sprawdzam każdy swój ruch, zgodnie z filozofią projektowania. Ale tutaj nikt tego nie wziął pod uwagę, bo jesteście (moi rozmówcy) owładnięci stereotypem. Polska to zaściankowy kraj, który nie pozwala ludziom zdolnym się rozwinąć. Pokazują to też przypadki wybitnych Polaków osiągających sukces poza granicami kraju. Jestem przekonany, że niejedna z tych wybitnych osób w Polsce zostałaby zwykłym szeregowym pracownikiem. To wynika z naszej dziwnej mentalności. Nie rozpatruje się każdego człowieka indywidualnie, lecz do wszystkich podchodzi tak samo. To nas rujnuje, powoduje że ukryty potencjał naszych wybitnych jednostek pozostaje w ukryciu do końca.
Inż.Piotr - przemawia przez Ciebie nienawiść. Życie już mnie przytemperowało, bardziej niż sobie pewnie wyobrażasz. Pisałem już, że nie założę w Polsce własnej działalności, dopóki nie zdobędę doświadczenia i uprawnień budowlanych (jeśli w ogóle będzie mi to dane zrobić).
Moderatorów proszę o niezamykanie tego tematu, próbuję prowadzić kulturalną i konstruktywną rozmowę. Nie opluwam tutaj nikogo, tylko wyjaśniam swój punkt widzenia. Nie biorę odpowiedzialności za niekulturalnych konstruktorów, ale proszę o pozwolenie dokończenia dyskusji. Pozdrawiam wszystkich!
___GMBh___
Ok. Tematu na razie nie zamykam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez damkow dnia Nie 10:00, 29 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ASG
Pierwszy blachownicowy
Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bochnia
|
Wysłany: Pon 13:28, 30 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Mój promotor mówił mi na studiach, że to on uczy sie ode mnie. Za dyplom odbierałem z wielką pompą wyróżnienie w ramach konkursu na najlepszą pracę (w auli na 1000 osób) a pracę dostałem, bo "tryskałem optymizmem"!
Tak mi potem szef powiedział. Nie będę opisywał moich "sukcesów" w pierwszych latach zatrudnienia bo nie chcę się najeść wstydu.
A teraz? Mogę się podpisać pod tym co trzciel napisał powyżej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ASG dnia Pon 13:30, 30 Sty 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
damkow
Forumowicz
Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:56, 30 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Czyż "tryskanie optymizmem", które pozwoliło Ci dostać pracę nie jest przypadkiem bezpośrednio związane z pewnością siebie (której według kolegów wypowiadających się wcześniej młody inżynier nie powinien mieć)? Bo jeśli tak, to zdobyłeś pracę w sposób, o którym Trzciel pisze, że jest niemożliwy. Inną sprawą jest, jak sobie będę w tej pracy radził. Według mnie popełnianie błędów jest rzeczą ludzką, a z uwagi na powagę naszego zawodu priorytetem jest, żeby wyłapać wszystkie te błędy najlepiej na etapie projektowania. Domyślam się, że i doświadczonemu projektantowi zdarzają się pomyłki. Chyba żadne dobre biuro nie pozwala młodemu człowiekowi projektować bez sprawdzania jego pracy (kiepskie biura pozwalają - mam kolegów którzy z półroczną praktyką projektują coś, co wychodzi do realizacji bez sprawdzania). Jak już ktoś napisał w innym temacie - pracą inżyniera nie jest wynajdywanie prochu, tylko ścisłe trzymanie się wytycznych i norm. Automatyzacja tych czynności pozwala nawet całkowicie wyeliminować źródła błędów. I jest to o tyle bezpieczniejsze (przynajmniej dla konstruktora), że w odróżnieniu od np. lekarza operującego beznadziejny przypadek, nie musimy kluczowych decyzji podejmować z marszu, lecz możemy się upewnić co do swojej decyzji, sprawdzając w odpowiednim źródle.
Cały czas podtrzymuję słowa uznania dla starszych kolegów. Wiem, że potrafią naszą pracę wykonać szybciej, wiedzą więcej i mają nieprzecenione praktyczne umiejętności. Ale nie nie o tym była wcześniej mowa. Chodziło mi o to, że jakieś niedowiarki komentarzem pod postem młodego człowieka szukającego pracy, podkopują jego ambicję i utwierdzają w przekonaniu, że jest wart mniej niż być może jest w rzeczywistości (nie wiem, bo nie znam go osobiście, i dlatego nie oceniam). Jeśli się okaże że on faktycznie tego nie potrafi o czym pisze, to życie to zweryfikuje w sytuacji praktycznej. Nie musi się to stać zanim dostanie pierwszą szansę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez damkow dnia Pon 15:57, 30 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
burczynski
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 520
Przeczytał: 34 tematy
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żary
|
Wysłany: Pon 16:05, 30 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
damkow napisał: | Jak już ktoś napisał w innym temacie - pracą inżyniera nie jest wynajdywanie prochu, tylko ścisłe trzymanie się wytycznych i norm. Automatyzacja tych czynności pozwala nawet całkowicie wyeliminować źródła błędów. I jest to o tyle bezpieczniejsze (przynajmniej dla konstruktora), że w odróżnieniu od np. lekarza operującego beznadziejny przypadek, nie musimy kluczowych decyzji podejmować z marszu, lecz możemy się upewnić co do swojej decyzji, sprawdzając w odpowiednim źródle. |
Czasami to, co napisałeś nie jest prawdą. W praktyce konstruktora jest wiele sytuacji, w których nie da się ściśle trzymać się wytycznych i norm. Bywa, że musisz sam zdecydować o kluczowym elemencie i nie masz możliwości bezpośredniego zastosowania książkowego przykładu.
Automatyzacja czynności jest oczywiście bardzo pomocna, ale potrafi też generować błędy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kamild
Doświadczony Forumowicz
Dołączył: 31 Mar 2011
Posty: 1631
Przeczytał: 55 tematów
Pomógł: 35 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:53, 30 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Kiedyś liczyłem łopatki wiatraka pionowego
Największym wrogiem zawodu jest niestety rutyna, raz wstyd się przyznać, zapomniałem przemnożyć obciążenie na m2 przez rozpiętość i takie zadałem w rm-winie. Nawet przez chwile byłem dumny, jaką to oszczędną konstrukcje zaprojektowałem ale coś mi nie pasowało, sprawdziłem i znalazłem babola.
Nie wiem czy mi pomogło doświadczenie (wtedy całkiem nieduże), 6 zmysł konstruktora czy po prostu miałem szczęście - pewność siebie a zadufanie w sobie to dwie różne rzeczy, które dzieli bardzo cienka granica.
Nie wnikając w temat - patrząc na poziom dzisiejszych studentów trzeba się cieszyć, że chociaż jeden coś sobą reprezentuje. Takich na każdym roku jest naprawdę niewielu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
damkow
Forumowicz
Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:43, 30 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
burczynski napisał: |
Czasami to, co napisałeś nie jest prawdą. W praktyce konstruktora jest wiele sytuacji, w których nie da się ściśle trzymać się wytycznych i norm. Bywa, że musisz sam zdecydować o kluczowym elemencie i nie masz możliwości bezpośredniego zastosowania książkowego przykładu.
|
Miałem na myśli, że konstruktor nie musi podejmować decyzji pod tak dużą presją czasową, jak np. lekarz, któremu pacjent właśnie schodzi. Jeśli nie ma takich informacji w normie, to sięga do literatury. Jeśli nie ma tego w literaturze, to zawsze może spróbować to obejść, próbując przeforsować rozwiązanie pewniejsze. A jeżeli i to jest niemożliwe (z powodu nieugiętego inwestora czy architekta), to może oznaczać, że albo wspiął się już na wielkie wyżyny i ma okazję wykorzystać swoje długo zdobywane doświadczenie, albo ktoś go chce wpuścić w maliny .
Aha, zapomniałbym, może też się skonsultować z bardziej doświadczoymi kolegami
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez damkow dnia Pon 17:46, 30 Sty 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|